top of page

Ach te "fascynatory"!

Zastanawiacie się czasem po co nam te wszystkie toczki, ozdobniki, fascynatory? Uważacie, że nie dodają uroku, są "ciałem obcym", że "każda wariatka..."

Hm... no tak. Często patrzymy na te dodatki w sposób co najmniej nieufny zadając sobie pytanie "czy wypada?", "czy nie będzie zbyt ekstrawagancko?", "czy ktoś to w ogóle nosi czy tylko ja się wygłupię?"

W sumie takie podejście jest dość często spotykane i wynika to z kilku czynników. Przytoczę tu dwa z nich.

Czynnik nr 1

Wyróżnianie się spośród tak zwanego ogółu nie było dobrze widziane przez większą część czasów "komuny" kiedy to niesforna fryzura, kolorowa skarpeta czy eleganckie nakrycie głowy mogło się ówczesnej władzy kojarzyć ze zwalczanym burżujem, chuliganem lub innym elementem zapewne bardzo wywrotowym. Wszystko musiało być wciśnięte w szare, nudne, nijakie a przez to "bezpieczne" ramy. No i cóż... komuny nie lubiło się i się nie lubi ale niestety ten przykry nawyk nie wychylania się pozostał z nami do dziś i wydaje się, że wypijany jest z mlekiem matki.

Czynnik nr 2

Nasza rodzima produkcja komediowa skutecznie odstręcza Panie do przynajmniej spróbowania, jak się w takiej ozdobie wygląda. Nie wiem, czy jest to bardziej kwestia samych kostiumografów czy reżyserów, którzy swoje "śmieszno głupie" postacie chcą podkręcić wizualnie tak, by widz od razu mógł się zorientować, że ta Pańcia w piórach na łbie to jak but jest głupia i do tego zapewne z charakteru złośliwa zołza. Jak to zrobić najprościej? No właśnie kostiumem. I mamy na końcu prosty schemacik: zła/głupia w kapeluszu, najlepiej mocno ekstrawaganckim; dobra/piękna/mądra (oczywiście) z romantycznie rozwianym włosem, jeśli coś na głowie to tylko z potrzeby klimatycznej (tu wklejamy dowolnie mróz/skwar/deszcz) i koniecznie skromne, takie, żeby się za bardzo nie wyróżniało.

I efekt końcowy jest taki, że Panie by tak trochę chciały, widzą przecież te wszystkie głowy koronowane na przeróżnych uroczystościach, widzą i zachwycają się nimi. Chciałyby, bo ta ujednolicona tiszertowodżinsowa moda nudą wieje, że hej ale... "czy mi wypada? czy to nie za dużo?"

Wypada, moje Kochane, i - nie za dużo! I proszę pamiętać, że okazje są różne i w zależności od tego ubieramy się do okazji tej adekwatnie. Czasem też okazja wymaga wręcz od nas podkreślenia jej wagi naszym strojem, w którym nakrycie głowy jest nie tylko przysłowiową kropką nad "i" ale i wyrazem naszego szacunku, jako osoby zaproszonej.

A poza tym i może to jest najważniejsze: próbujmy! Przymierzajmy! Bawmy się tym! I przede wszystkim ćwiczmy poczucie humoru i dystans do siebie.




67 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


  • Ikona szara Facebook
  • Szary Instagram Ikona
bottom of page